Do widzenia, do jutra…

Ta historia przytrafiła się naprawdę. Samemu Zbigniewowi Cybulskiemu. W drugiej połowie lat pięćdziesiątych poznał uroczą, szesnastoletnią dziewczynę. Córkę francuskiego konsula. Przyjechała na wakacje do Trójmiasta i tam właśnie szukała towarzystwa. Spędzała z młodym aktorem mnóstwo czasu, flirtowała na całego, jednak znajomości nie traktowała poważnie. A on najwyraźniej się zakochał…

W filmie Do widzenia, do jutra… Jacek (Zbigniew Cybulski) poznaje Margueritte (Teresa Tuszyńska) na ulicy. Jest wyraźnie oczarowany egzotyczną urodą dziewczyny, jej niecodziennym stylem bycia. Wyciąga ją więc na spacery, do teatru, nad morze. Przedstawia znajomym. Adoruje, co bardzo dziewczynie się podoba. Ich wspólne przechadzki po powojennym Gdańsku przypominają chwilami zwiedzanie Wiednia w popularnym Przed wschodem słońca i podobnie jak one nie mają przyszłości. Choć Jacek i Margueritte spędzają razem czas, prędzej czy później rozdzieli ich żelazna brama. Albo i nawet kurtyna.

Scenariusz Do widzenia, do jutra… Cybulski napisał razem ze swoim przyjacielem z Teatrzyku Bim-Bom, aktorem Bogumiłem Kobielą. Reżyserią zajął się debiutant Janusz Morgenstern, muzykę napisał Krzysztof Komeda, zaś w niedużej roli pojawił się Roman Polański. Modelkę Teresę Tuszyńską trzeba było dubbingować – tę rolę powierzono Elinor Griswold, wówczas żonie Zygmunta Kałużyńskiego. Nic dziwnego, że powstał obraz uważany przez wielu za kultowy.

W 1960 roku, zaledwie piętnaście lat po wojnie, to było wydarzenie! Oto zamiast filmu patriotycznego, socjalistycznego czy wręcz martyrologicznego powstał obraz beztroski nowego, młodego pokolenia. Ludzi mających gdzieś politykę, nie pamiętających tragedii wojny, chcących cieszyć się życiem, kochać, grać w tenisa, żyć po zachodniemu. Cybulski w swoich przeciwsłonecznych okularach świetnie do takiej roli pasował. Do widzenia, do jutra… tylko pozornie jest obrazem błahym. W rzeczywistości mówi więcej o życiu niż większość współczesnych produkcji. Operuje ciekawą symboliką, jest mocno zagnieżdżony w teatralnej tradycji, ale też piękny i uroczy. Brakuje dziś podobnych filmów…

Zobacz, jeśli:
– Interesujesz się historią kina
– Lubisz proste opowieści o miłości
– Kochasz Trójmiasto
– Cenisz Cybulskiego

Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz czerni i bieli

Michał Zacharzewski

Do widzenia, do jutra…, 1960, reż. Janusz Morgenstern, wyst. Zbigniew Cybulski, Teresa Tuszyńska, Grażyna Muszyńska, Barbara Baranowska, Włodzimierz Bielicki, Jacek Fedorowicz, Roman Polański, Władysław Kowalski

Ocena: 7,5/10

Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

Jedna uwaga do wpisu “Do widzenia, do jutra…

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.