Wodne dzieci

Tę produkcję najlepiej wspominają ludzie urodzeni w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Wodne dzieci dały im wiele powodów, by stać się ukochaną bajką ich dzieciństwa. A było tak – ta familijna produkcja łącząca sceny aktorskie z animowanymi trafiła do polskich kin z siedmioletnim opóźnieniem. Mimo to cieszyła się w nich sporym zainteresowaniem, a później wielokrotnie pokazywano ją w telewizji. Niektóre piosenki – jak słynne „Kokolorum” – śpiewano na placach zabaw i przy ogniskach. Nawet dziś zaskakuje klimatem i stylem opowiadania.

Londyn, dziewiętnasty wiek. Tomek jest sierotą. Ma dwanaście lat, naprawdę ciężkie życie i tylko jednego przyjaciela, psa imieniem Toby. Obaj mieszkają u kominiarza Grimesa, który nie tylko jest człowiekiem okrutnym, ale również moralnie zepsutym. Razem ze swoim wspólnikiem, niejakim Majstrem, okrada wybrane posiadłości. Teraz szykuje się do rabunku w Harthover Place w hrabstwie Yorkshire…

Plan nie do końca się udaje, gdyż Grimes zostaje złapany na gorącym uczynku. W ostatniej chwili podrzuca łupy Tomkowi i potem bezczelnie oskarża go o kradzież. Przerażony chłopiec nie jest w stanie się bronić. Podczas ucieczki rzuca się do rwącej rzeki i… w ten sposób trafia do magicznej, podwodnej krainy. Aby się z niej wydostać i wrócić do świata ludzi, będzie musiał odnaleźć mityczne wodne dzieci…

Film Lionela Jeffriesa wciąga od samego początku i w efektowny sposób opowiada historię Tomka. Do sprawnie nakręconych scen aktorskich dodaje te podwodne, nakręcone w klasycznej technice animacji. Młodym widzom takie rozwiązanie na pewno się spodoba. Tym bardziej, że film bywa zaskakujący i wzruszający, a chwilami też trzyma w napięciu. Całość ozdabiają piosenki, w oryginalnej wersji językowej dość szokujące treściowo (pojawia się w nich darmowe piwo i dziewczyny siadające bohaterowi na kolanach), w polskiej natomiast wpadające w ucho. Jednak nawet i bez nich seans Wodnych dzieci upływa w przyjemnej atmosferze. Fajne, rodzinne kino!

Zobacz, jeśli:
– Masz ochotę na seans rodzinny
– Lubisz stare filmy dla dzieci
– Pamiętasz Wodne dzieci z dzieciństwa

Odpuść sobie, jeśli:
– Masz traumę związaną z wodą

Michał Zacharzewski

Wodne dzieci, The Water Babies, 1978, reż. Lionel Jeffries, wyst. James Mason, Bernard Cribbins, Billie Whitelaw, Joan Greenwood, David Tomlinson, Tommy Pender, Samantha Gates, Paul Luty

Ocena: 7/10

Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.