Trzy królestwa

Epoka trzech królestw, trwająca między 220 a 265 rokiem naszej ery, to dla chińskich historyków niezwykle ważny okres. Rozpoczyna się on od upadku dynastii Han i rozpadu kraju na trzy dzielnice. Ich władcy nie potrafili żyć w zgodzie. Toczyli nieustanne wojny, decydując się nawet na współpracę z plemionami koczowniczymi oraz sąsiednimi królestwami. W wyniku konfliktu liczba ludności Chin znacznie zmalała, gospodarka legła w gruzach, zaś popularność zaczął zdobywać buddyzm. Ponad tysiąc lat później historię tej wojny opisano w Opowieści o Trzech Królestwach, jednym z największych zabytków miejscowej literatury. A w 2008 roku zainteresował się nią sam John Woo (Nieuchwytny cel).

Ten film nie powinien nazywać się Trzy królestwa. Znacznie lepiej jego treść oddaje angielski tytuł Red Cliff. Obraz koncentruje się bowiem na bitwie o Czerwone Klify i następującym rozpadzie kraju. Dynastia Han chyli się ku upadkowi. Kanclerz Cao Cao prowadzi olbrzymią armię na południe, chcąc pozbyć się „rebeliantów” dowodzonych przez Sun Quana i Liu Beia. Imperator niechętnie zatwierdza tę operację. Nie wie, że jego dowódca będzie też atakował ludność cywilną, byle tylko wykrwawić wroga.

Kto nie zna dobrze tej historii, podczas projekcji może się pogubić, pomieszać strony i intencje. Na szczęście Trzy królestwa to przede wszystkim wielkie widowisko historyczne. Olbrzymie armie walczą tu na ekranie, stosując niezwykłe, często zaskakujące taktyki. W ruch idą maszyny oblężnicze, dziesiątki tysięcy strzał, rozmaite pułapki i miny. Bronią stają się również choroby, które mogą zdziesiątkować wroga. Podczas spektakularnej bitwy morskiej na wodzie utrzymują się tysiące jednostek.

Ten przepych – nie zawsze zgodny z prawdą – to znak firmowy Johna Woo, który za wszelką cenę stara się oczarować widza. Pomagają mu w tym specjaliści od efektów specjalnych, pokazując armie chociażby z perspektywy lecącego gołębia. Kiedy jednak trzeba, reżyser skupia się na detalach, na pojedynczych walczących żołnierzach. Dowódcy, jak to często bywa, okazują się nie gorsi od greckich herosów i kładą trupem dziesiątki atakujących ich żołnierzy.

Trzy Królestwa naprawdę dobrze się ogląda. Rozmach filmu robi olbrzymie wrażenie. Muszę jednak nadmienić, że w dystrybucji znajdują się dwie wersje tej produkcji: skrócona, trwająca nieco ponad dwie godziny, oraz pełna, podzielona na dwa dwugodzinne filmy. W tej drugiej więcej jest polityki, deliberowania, krzyczenia. W tej pierwszej niektóre wydarzenia opowiedziane są w sposób zdecydowanie zbyt skrótowy. Którą wybrać? Myślę, że mimo wszystko tę pierwszą, która powstała z myślą o dystrybucji poza Chinami. Ma swoje wady, ale jest łatwiejsza do przyswojenia dla Europejczyka.

Zobacz, jeśli:
– Lubisz widowiska historyczne
– Interesują cię Chiny i ich przeszłość

Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na konkretną wiedzę do zdobycia
– Kręci cię w kinie realizm

Michał Zacharzewski

Trzy królestwa, Red Cliff, Chi Bi, 2008, reż. John Woo, wyst. Takeshi Kaneshiro, Tony Leung, Fengyi Zhang, Chiling Lin, Yong You

Ocena: 7/10

Polub nas na Facebooku!

2 uwagi do wpisu “Trzy królestwa

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.