I, Viking

Coraz bardziej efektowne gry komórkowe powoli upodabniają się do produkcji znanych z konsol i pecetów. Taki I, Viking na przykład łączy w sobie elementy sieciowej gry role-playing z prostą strategią. Przy okazji zabiera graczy do modnej obecnie Skandynawii, gdzie brodaci mężczyźni o bardzo szerokich barach trudnią się łupieniem położonych za morzem wiosek. Praca trudna, ale satysfakcjonująca…

Do zabawy wprowadza samouczek. Uczymy się z niego, w jaki sposób zrekrutować załogę, odpowiednio ją wyposażyć i wysłać na misję. Potem bierzemy udział w ataku na niewielką osadę. Swojego podopiecznego obserwujemy z kamery umieszczonej w niewielkiej odległości nad jego głową i powoli rozglądamy się po okolicy. Czasami musimy rozwalić toporem bramę, innym razem dotrzeć w określony punkt i z kimś porozmawiać. Spalić komuś statek, złoić paru ludziom skórę, obrócić parę domów w perzynę.

Fabuła rozpisana została na 24 duże rozdziały i powoli się rozwija. Nie jest szczególnie rozbudowana, ale na tyle interesująca, że czyta się te krótkie opisy i przeżywa przygody swoich podopiecznych. Jeśli coś robi wrażenie, to rozbudowane statystyki. Ludzi podzielono na osiem różnych klas, przygotowano blisko 300 różnych rodzajów broni i pancerza, ba, zadbano nawet o zaklęcia, za pomocą których można podbijać ich statystyki. W I, Viking wszystko jest tak, jak w rasowych produkcjach role-playing.

Oczywiście można dyskutować, czy grafika jest tylko niezła czy też dobra, czy sterowanie można było doszlifować i zwiększyć ilość interakcji podczas misji. To jednak bez znaczenia. Liczy się to, że I, Viking zwyczajnie wciąga. To bardzo przyjemna gra dla tych, którzy mają na piersi młot Thora, a po godzinach lubią tak zwyczajnie połupić.

Fifi

I, Viking, Next Dimension Game Adventures Limited, iOS, Android

Polub nas na Facebooku!

 

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.