Gołąb przysiadł na gałęzi i rozmyśla o istnieniu

Osoby przymierzające się do obejrzenia nagrodzonego w Wenecji filmu Roya Anderssona muszą mieć świadomość, że nie jest to zwykła produkcja. To ciąg statycznych ujęć – świetnie skomponowanych kadrów – na których stosunkowo niewiele się dzieje. Ktoś siedzi, ktoś inny drepcze, czasem pada parę słów. Nikomu nigdzie się nie spieszy, zresztą większość bohaterów ma spore problemy z poruszaniem się. A jednak Gołąb przysiadł na gałęzi i rozmyśla o istnieniu robi spore wrażenie. Jest smutny, a jednocześnie zabawny. Groteskowy. Niekiedy wręcz surrealistyczny.

Film nie ma zwartej fabuły, choć ma kilkoro bohaterów regularnie pojawiających się na ekranie. Ich listę otwierają dwaj smutni, podstarzali sprzedawcy śmiesznych gadżetów. Odziani w garnitury krążą po kolejnych potencjalnych odbiorcach, skrywając swoje produkty w starych walizeczkach. Z reguły bez sukcesu. Podczas projekcji odwiedzamy też knajpę prowadzoną przez kulawą kelnerkę, jesteśmy świadkami wymarszu wojsk Karola XII na Moskwę oraz ich powrotu, obserwujemy torturowaną małpę oraz niewolników mordowanych w gigantycznej kadzi.

Poszczególne ujęcia są zjawiskowe. Każde z nich przypomina obraz namalowany przez któregoś z mistrzów, pełen dramaturgii, a jednocześnie równowagi. Gdzieś w tle kryje się świat ludzi biernych i brzydkich, często wręcz przegranych, powtarzających mechanicznie pewne czynności, które niczego w ich życiach nie zmieniają. Reżyser właściwie ich nie ocenia. Po prostu pokazuje ich działania – począwszy od wyrywania torby z biżuterią umierającej matce na wyczekiwaniu pod restauracją skończywszy – niczym wytrawny dokumentalista. Podrzuca przy tym kolejne tropy, aluzje, punkty zaczepienia mogące ułatwić interpretację. Ciężar tego zadania przerzuca jednak na barki widza.

Gołąb przysiadł na gałęzi i rozmyśla o istnieniu ma charakter rozprawki o ludzkim egocentryzmie, o religii, polityce, znieczulicy i konwenansach. Zaskakuje oryginalnymi pomysłami i bawi, ale na pewno nie każdego widza. To film trudny, wymagający skupienia, a przede wszystkim otwartego umysłu. Akcji tu przecież nie ma. Nawet fabuły nie ma. Jest ciąg niezwiązanych ze sobą epizodów, które nie wszystkim muszą przypaść do gustu.

Zobacz, jeśli:
– Cenisz surrealizm i poprzednie filmy Anderssona, Pieśni z drugiego piętra i Do ciebie, człowieku
– Lubisz piękne, malarskie kadry, których kompozycja ma olbrzymie znaczenie
– W kinie szukasz oryginalności

Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na fabułę
– Liczysz na szybkie tempo
– Jesteś komiwojażerem

Michał Zacharzewski

Gołąb przysiadł na gałęzi i rozmyśla o istnieniu, En Duva satt pa en gren och funderade pa tillvaron, 2014, reż. Roy Andersson, wyst. Holger Andersson, Nils Westblom, Charlotta Larsson, Viktor Gyllenberg

Ocena: 8/10

Polub nas na Facebooku!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.