
Lemury kojarzą się mi głównie z królem Julianem i jego światowym hitem „Wyginam ciało śmiało”. Lemur Voice tymczasem to pochodzący z Holandii zespół grający progresywny metal. Kapela powstała w 1993 roku i przez kilka lat grała jako Aura. Potem zmieniła nazwę na bardziej madagaskarską i wreszcie w 2000 roku rozwiązała się. Stąd nie powinno was dziwić, że płyta Insights pochodzi sprzed blisko 30 lat.
Światowa krytyka jej nie zauważyła, nieliczne recenzje pisały jedynie o podobieństwie do Dream Theater. I to prawda, bo to gitarowe granie wsparte obowiązkowymi klawiszami, z charakterystycznym, sporo potrafiącym wokalem. Ale też wokalem, który nie pcha się na afisz, skutkiem czego na płycie znalazły się też utwory instrumentalne. Choćby klimatyczny Akasha Chronicles czy najkrótszy w zestawieniu, nie trwający nawet trzech minut Celestial Haze.
Generalnie Lemur Voice lubi kompozycje długie. Alone/Stabs of the Past/Alone Again trwa ponad dwanaście minut, pozostałe po sześć minut i tylko Deep Inside sięga dziewięciu. To nastrojowa ballada z wybijającą się na pierwszy plan gitarą grającą proste, ale przyjemne solówki. Troche jest tu nu metalu, ale to taki ślad, który pokazuje, że zespół nie chciał się zamykać w jednej stylistyce. Podobnie brzmi najlepszy na płycie Prime of Passion. Do tego dochodzi jeszcze zaczynający się dynamicznie, choć i nieco refleksyjny More of Nothing.
Spotkałem się z zarzutami, że Lemur Voice grają zbyt jednorodnie, że utwory są do siebie zbyt podobne. Rzeczywiście są dość podobne, ale nie wiem, czy to wada. Przecież po kilkukrotnym wysłuchaniu Insights można rozpoznać każdy z nich. I miłośnikom gatunku naprawdę powinny się spodobać.
Joel
Lemur Voice, Insights
Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.