Wściekłe psy

O filmie Wściekłe psy, debiucie reżyserskim Quentina Tarantino, napisano już chyba wszystko i trudno dodać coś nowego. To nakręcone za niewielkie pieniądze kino gangsterskie, niby mało efektowne, ale brutalne, świetnie napisane i buzujące emocjami. Doskonałą zapowiedź wielkiego kinowego talentu.

Ośmiu mężczyzn spotyka się przy obiedzie. Dwóch z nich – organizator skoku i jego syn – używa nazwisk, pozostali ograniczają się do pseudonimów. Samego skoku nie widzimy. Dowiadujemy się jedynie, że bohaterowie zdobywają diamenty, ale Pan Pomarańczowy (Tim Roth Arbitraż) zostaje poważnie ranny i to Pan Biały (Harvey KeitelCop Land) odstawia go do kryjówki. Wkrótce pojawia się Pan Różowy (Steve Buscemi Armageddon), który uważa, że robota była trefna. Zostali wystawieni, tylko przez kogo?

Biały twierdzi, że Pan Brązowy (Quentin TarantinoCztery pokoje) zginął, a Panowie Niebieski (Edward BunkerNajlepsi z najlepszych 2) i Blond (Michael Madsen Sin City: Miasto grzechu) przepadli. W dodatku ten drugi okazał się psychopatą i zabił kilku cywili. Być może już siedzi na komendzie. Nieoczekiwanie Blond pojawia się w kryjówce i przywozi ze sobą zakładnika, policjanta imieniem Marvin (Kirk BaltzBez twarzy). Zamierza wyciągnąć z niego nazwisko zdrajcy…

Tak zaczyna się film, który zrewolucjonizował kino. Pokazał współczesnym widzom, jak powinny brzmieć soczyste dialogi. To właśnie one zamieniły Wściekłe psy ze zwykłego dramatu gangsterskiego w kinową petardę, która zapisała się złotymi zgłoskami w historii kina. Rozmowy o Madonnie czy niektóre teksty rzucane przez Pana Białego w pewnym momencie cytowali widzowie na całym świecie. Znali je na pamięć – tak były dobre.

Mimo niewielkiego budżetu (trochę ponad milion dolarów) Tarantino nakręcił film emocjonujący, będący jednocześnie hołdem złożonym kinu i formą zabawy z widzem. To, że w historii skoku nie widzimy skoku, to jedno – ale mamy tu też kryminał, w którym grupa morderców szuka wśród siebie policyjnej wtyki, a więc kogoś niewinnego. Ale czy rzeczywiście? Sarkazm, przemoc, kapitalna obsada, logika samej opowieści, wreszcie precyzja reżyserska – to wszystko zalety Wściekłych psów. Pierwszego z kultowych filmów Tarantino.

Zobacz, jeśli:
– Nie znasz
– Lubisz Tarantino
– Potrafisz docenić dobre kino

Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz przemocy i krwi

Michał Zacharzewski

Wściekłe psy, Reservoir Dogs, 1992, reż. Quentin Tarantino, wyst. Harvey Keitel, Tim Roth, Michael Madsen, Steve Buscemi, Quentin Tarantino, Edward Bunker, Chris Penn, Kirk Baltz, Lawrence Tierney, Steven Wright, Randy Brooks, Rich Turner, David Steen, Lawrence Bender, Linda Kaye

Ocena: 9/10

Polub nas na FacebookuTikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

3 uwagi do wpisu “Wściekłe psy

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.