
Sukces Dawid Podsiadło odniósł fenomenalny. Zapełnia w Polsce stadiony, na Spotify bije rekordy popularności, pojawia się w reklamach, w kolorowych czasopismach, w rozmowach w autobusie (sam wczoraj słyszałem). A pochodzące z 2022 roku Lata dwudzieste – czwarty studyjny album wokalisty – z pewnością ludzi tych nie zniechęciły. To udana, przebojowa płyta. Taneczna i mocno pozytywna w pierwszej części i lekko balladowa w drugiej.
Sporo jest tu trafionych utworów. Choćby Blant, energetyczny, nastrojowy, nieszablonowy, z wykrzyczanym refrenem. Taki, który lubi się właściwie od razu. Albo O czym śnisz? zaśpiewany razem z Sanah, kolejną gwiazdą zapełniającą w Polsce stadiony; utwór poświęcony jest właśnie sukcesom muzycznym. Duetem jest też nawiązujący do wojny toczącej się w Ukrainie awejniak, w którym pojawia się Kasia Nosowska. Uwagę zwracają również romantyczny, żeby nie powiedzieć miłosny To co masz ty!
Muzycznie jest przyjemnie, a tekstowo? Podsiadło ma talent do opowiadania o złożonych rzeczach za pomocą prostych słów. Tak jest chociażby w TAZOSach, które są wyprawą w czasy młodości, albo pierwszym na płycie WiRUSie, pamiątce po czasach pandemicznych. Z kolei Nie lubię cię to opowieść o stosunku wokalisty do mediów, a zarazem piosenka, którą można różnie odczytać. To akurat zaleta, bo przecież sztuka wiąże się ze swobodą interpretacji.
Jedno jest ważne. Lata dwudzieste to udana płyta. Nie wiem, czy najlepsza w dorobku Podsiadły, o to zawsze można się spierać długo i namiętnie, ale na pewno przyjemna, przebojowa, bardzo melodyjna. Idealnie nadająca się do zapełnienia stadionu, bo też bardzo radiowa, pasująca do oczekiwań masowego odbiorcy. I nie ma w tym nic złego. Podobnie jak i w tym, że komuś może się ona nie podobać. To jest muzyka środka. To jest pop. A nie każdy lubi pop.
Fifi
Dawid Podsiadło, Lata dwudzieste
Polub nas na Facebooku, TikToku i Instagramie.