
A co tam, panie, w Sudanie? No właśnie, informacje z tej części świata docierają do polskich mediów niezwykle rzadko. Czasem pojawi się jakaś migawka, krótki artykuł w gazecie, ale gdyby zapytać przeciętnego człowieka, co dzieje się w tym kraju, nie umiałby powiedzieć nic. Takie dokumenty jak Sudan: Kobiecy opór pokazują tylko urywek rzeczywistości, ale pokazuje, z czym muszą się mierzyć miejscowi.
W 1989 roku władzę w kraju przejęła Rewolucyjna Rada Ocalenia Narodowego. Cztery lata później została rozwiązana, ale niewiele to zmieniło. Jak władał Umar al-Baszir, tak władał Umar al-Baszir, nie dopuszczając rywali do stołków. Od 1999 roku w kraju obowiązywał zresztą stan wyjątkowy. W 2011 roku południe kraju ogłosiło niepodległość, co doprowadziło do wybuchu wojny. Jeśli dodać do tego konflikty w Darfurze, przestaje dziwić, że sytuacja w kraju była trudna, a zachodnie korporacje, a także turyści omijali go szerokim łukiem.
Przełom nastąpił w 2019 roku, kiedy Umar al-Baszir został obalony przez wojskowych. Powstał nowy rząd, cywilno-wojskowy, który miał wprowadzić w Sudanie reformy i wprowadzić kraj na nową, lepszą drogę. Niestety, w październiku 2021 roku doszło do kolejnego puczu. Pełnię władzy przejął generał Burhan. Od tego czasu na ulicach Chartum trwają regularne protesty. Ludność domaga się powrotu cywilnych władz i zachowania pełnych swobód obywatelskich.
W protestach uczestniczą mężczyźni i kobiety, ale dokument Sudan: Kobiecy opór koncentruje się na tych drugich. Pokazuje młode, lewicujące działaczki, wychowane w społeczeństwie zdominowanym przez Islam, biorące udział w marszach i pikietach. Nie mają łatwo. Wojsko nie patyczkuje się z protestującymi. Regularnie używa siły, a niekiedy wręcz otwiera ogień do protestujących. Policja dokonuje aresztowań, czasami jednak w ruch idą snajperzy. Osiągniecia rewolucji z 2019 roku powoli więc odchodzą w przeszłość. Najsmutniejsze, że dzieje się to przy milczącej akceptacji świata.
I szkoda tylko, że twórcy dokumentu niechętnie dzielą się informacjami. Najczęściej ograniczają się do obserwowania, czasami pozwalając bohaterom na wypowiedzenie paru słów, wytłumaczenie swojego postępowania. Nie ma tu jednak spojrzenia z drugiej strony, nie ma opinii tych, którzy nie demonstrują. To tylko migawka, a Sudan zasługuje przecież na dużo bardziej wnikliwy dokument.
Zobacz, jeśli:
– Interesujesz się światem
– Ciekawi cię sytuacja w Sudanie
– Myślisz, że tylko na Bliskim Wschodzie lewica walczy z religijnymi reżimami
Odpuść sobie, jeśli:
– Masz gdzieś Afrykę
Michał Zacharzewski
Sudan: Kobiecy opór, Soudan: La résistance au féminin, 2021, reż. Charles Emptaz
Ocena: 5/10
Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.