Czarny lód to odmiana meta-amfetaminy. To również tytuł książki Michaela Connelly’ego, drugi tom serii kryminałów opowiadających o śledztwach Harry’ego Boscha, gliniarza z Los Angeles. Powieść powstała w 1993 roku, nie ma więc w niej komórek, internetów i tych wszystkich cudów, którymi szczycimy się dzisiaj. Jest za to dochodzenie, które zmusza bohatera do wyjazdu do Meksyku.

W sumie nawet nie chodzi tu o narkotyki. Cała historia rozpoczyna się od śmierci Calexico Moore’a, policjanta wydziału narkotykowego, którego ciało w stanie daleko posuniętego rozkładu zostaje znalezione w jednym z hollywoodzkich hotelików. Wszystko wskazuje na to, że popełnił samobójstwo. Wcześniej prowadził śledztwo w sprawie czarnego lodu, a także dzielił się swoimi przemyśleniami z Boschem. Ten postanawia przyjrzeć się bliżej sprawie, zwłaszcza że łączy się ona z innym zabójstwem…

Kto czytał kryminały Connelly’ego, ten wie, czego się spodziewać. To wartko opowiedziane historie z dużą ilością rozmów. To rozmowy popychają akcję naprzód, przynoszą nowe wątki, wskazują tropy. Pozwalają bohaterowi połączyć pewne fakty i dostrzec możliwe wersje wydarzeń. Przy okazji poznajemy zwyczaje panujące w tamtejszej policji oraz dowiadujemy się, w jaki sposób walczy się dziś (czy raczej trzydzieści lat temu) z plagami namolnych owadów.

Tradycyjnie już wrażenie robi drobiazgowość, z jaką Connelly opisuje Los Angeles. Spokojnie można sięgnąć po Google View i obejrzeć wszystkie te miejsca, które pojawiają się na kartach książki. Niektóre nieco się zmieniły, inne wciąż wyglądają tak, jak autor je opisał. Dla miłośników tego miasta, podobne jak i dla fanów kryminałów, Czarny lód to bardzo przyzwoita pozycja.

Michał Zacharzewski

Czarny lód
Autor: Michael Connelly
Wydawnictwo: Sonia Draga

Polub nas na Facebooku.