Dagadana. Świat bez granic

Azja to fascynujący kontynent i chciałbym tam kiedyś pojechać. Dokument Dagadana. Świat bez granic utwierdził mnie w tym przekonaniu. Uważam go jednak za obraz nieudany, przeznaczony dla bardzo wąskiego grona odbiorców. W sumie przypomina relację z wycieczki. Zmontowaną przez profesjonalistę, całkiem nieźle sfilmowaną, ale jednak pozbawioną treści.

Czym jest Dagadana? To zespół muzyczny łączący jazz z muzyką ludową i tworzony przez dwie fantastyczne wokalistki, Dagę z Poznania i Danę ze Lwowa. Jest też Mikołaj, kontrabasista, który dołączył do dziewczyn z opóźnieniem i dlatego nie został uwzględniony w nazwie. O tym jednak z filmu się nie dowiemy. W sumie niczego się nie dowiemy. Nie ma tu narratora ani historii zespołu, podsumowania jego dokonań, jakiejś opowieści o początkach. Dla mnie była to formacja kompletnie nieznana, dlatego miałem wrażenie, że oglądam materiały z czyichś wakacji w Azji.

Dzięki pomocy polskich ambasad bohaterowie występują w kilku chińskich miastach, zapędzają się do Bali i Malezji, a także odwiedzają Singapur. Oglądamy więc fragmenty koncertów, przysłuchujemy się próbom, bierzemy udział w kilku wycieczkach turystyczno-krajoznawczych. Przyglądamy się, jak negocjują wypożyczenie fortepianu na jeden z występów oraz jak przygotowują się do wspólnego koncertu z dwoma młodymi chińskimi muzykami. Trzeba przyznać, że efekt artystyczny jest niesamowity. Muzyka skutecznie zastępuje im język!

Są w Dagadana. Świat bez granic naprawdę dobre momenty, chociażby wspólne muzykowanie z dziećmi z wiejskiej szkoły położonej gdzieś w górach. Nie zmienia to faktu, że to tylko relacja z podróży. Niewiele dowiedziałem się o zespole, choć dziewczyny polubiłem. Moja wiedza o odwiedzanych przez nie krajach też się specjalnie nie wzbogaciła. Zobaczyłem parę turystycznych widoczków, posłuchałem mało produktywnych dyskusji o repertuarze, podejrzałem parę prób. Poznałem zespół od kuchni. I nic. Nie wiem, jak udało im się wyjechać do Azji, jaki był plan, jaki odzew publiczności, jak to wszystko udało się zrealizować i na jakie trudności napotkano.

Taki dokument jak Dagadana. Świat bez granic to dla muzyków i ich znajomych świetna pamiątka z tourne. Dla mnie film, który spokojnie mógłbym obejrzeć na kanale jednego z youtuberów. Pewnie w sumie z przyjemnością. Wiedziałbym, że się piszę na opowieść, co obcy mi człowiek robił rano, za dnia i wieczorem. Co zjadł na śniadanie, gdzie spał i co mu przyszło na myśl, kiedy zobaczył górę.

Zobacz, jeśli:
– Lubisz Dagadanę (albo po prostu muzykę ludową polaną jazzem)
– Potrafisz zaakceptować dziewczynę siedzącą przez 10 minut przy pianinie i ćwiczącą piosnki 😛
– Fascynuje cię Azja. Taka zwykła, niekoniecznie turystyczna, jak z YouTube’a

Odpuść sobie, jeśli:
– Chcesz dowiedzieć się więcej o zespole czy współczesnej polskiej muzyce
– Liczyłeś na coś w stylu telewizyjnego programu turystycznego

Michał Zacharzewski

Dagadana. Świat bez granic, 2018, reż. Paweł Zabel

Ocena: 4,5/10

Polub nas na Facebooku!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.