Kredyt hipoteczny. Najważniejsze pytania – Piotr Rybicki

Nie lubię długów. Jeśli zapomnę portfela i zmuszony jestem zapożyczyć się u znajomych, staram się czym prędzej zwrócić im całą sumę. Z tego samego powodu nigdy nie wziąłem kredytu i nie zanosi się na to. Wolę cierpliwie zaczekać, odkładając grosz do grosza, niż sięgnąć do kieszeni banku i później latami żyć z myślą, że komuś „wiszę”. I że w sumie jestem niewolnikiem, bo pracować muszę. Korzyść z tego taka, że nie przejechałem się na frankach.

Po liczącą około osiemdziesięciu stron książeczkę Kredyt hipoteczny. Najważniejsze pytania sięgnąłem z ciekawością. Raz, że znam autora. Dwa, że chciałem się przekonać, czy rzeczywiście pożyczka bankowa jest taka straszna, jak ją malują. Okazało się, że owszem, jest. Przy czym Piotr Rybicki trochę ściemnia z tytułem. Tomik nie skupia się tylko i wyłącznie na kredycie, ale opisuje cały proces zakupu mieszkania, począwszy od podjęcia decyzji dotyczącej lokalizacji i metrażu po finalizację zakupu.

Teoretycznie sprawa wydaje się łatwa. Każdy chce mieć dach nad głową i nie musieć płacić za niego komuś innemu. A że mieszkania są drogie, kasę na zakup trzeba pożyczyć. W rzeczywistości mieszkania w Polsce są śmiesznie tanie w porównaniu z zachodem (nawet przy uwzględnieniu tamtejszych zarobków), stąd tak niewiele się ich wynajmuje. Ich koszt podraża jednak sam kredyt, który jest koszmarnie drogi. Różnego typu dodatkowe opłaty i ubezpieczenia zwiększają sumę, którą co miesiąc trzeba oddawać bankowi. A mieszkanie? Formalnie wciąż należy do banku. Jeszcze przez wiele lat.

Co zrobić, by tę sumę zmniejszyć? Autor ma na to parę patentów, począwszy od inteligentnego wyboru samego mieszkania i przeprowadzenia remontu we własnym zakresie po chociażby wynajem pokoju czy miejsca parkingowego. Brzmi to może zabawnie – kupować mieszkanie i później gnieździć się w nim z kimś obcym – ale czasami warto. Przekonują się o tym ludzie, którzy spłacając kredyt nic nie zaoszczędzili, a potem stracili pracę, znaleźli się w trudnej sytuacji i musieli pożegnać się z wymarzonym M3. Co powinni zrobić? Zawczasu dogadać się z bankiem. Ale mało kto się na ten krok decyduje.

Piotr Rybicki nie jest analitykiem finansowym ani też doradcą mieszkaniowym. To zwykły człowiek, który kilkukrotnie już kupował i sprzedawał mieszkania i coraz sprawniej się na tym rynku porusza. Ma też sporo obserwacji, którymi dzieli się z czytelnikami. Warto potraktować go jak kumpla, który „swoje przeszedł” i trochę już wie na temat kredytów i mieszkań. Ostrzega przed władowaniem się w bagno. Może nawet zniechęca. W każdym razie warto go wysłuchać.

Joel

Kredyt hipoteczny. Najważniejsze pytania, Piotr Rybicki, wydawnictwo Poligraf

Polub nas na Facebooku!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.