Pomysł sprawdzony za granicą, spolszczony i przygotowany z myślą o polskim rynku. Efekt? Gra 96% po polsku od pewnego czasu utrzymuje się w ścisłej czołówce najpopularniejszych aplikacji. Została ściągnięta setki tysięcy razy!
Prawie jak Familiada
Mnie najbardziej 96% po polsku przypomina program Familiada, jeden z najstarszych i najpopularniejszych teleturniejów. Jego fenomenu co prawda nie rozumiem, ale chylę czoła przez twórcami, którzy od lat utrzymują go na topie. W grze oczywiście nie ma Strasburgera oraz jego czerstwych żartów, nie ma też rywalizujących ze sobą rodzin. Są za to proste pytania oraz odpowiedzi powstałe w wyniku badania ankietowego.
Co to oznacza? Ano to, że twórcy programu zadają pytanie i zbierają najczęściej padające odpowiedzi. Nie zawsze prawdziwe i sensowne, bo przecież społeczeństwo mamy niedouczone, za to przekonane o swojej mądrości. Owe odpowiedzi układane są według procentów występowania i zbierane do kupy. Te, których łącznie udzieliło 96% respondentów, tworzą blok, który trafia później do programu. A my musimy się ich domyśleć.
Zabawa polega więc na odgadywaniu haseł. Pada pytanie, a my ręcznie wklepujemy potencjalne odpowiedzi. Te, które są prawidłowe, przynoszą nam wirtualną mamonę, za którą możemy później kupić podpowiedzi. W każdym bloku tematycznym są trzy pytania tradycyjne oraz jedno zdjęcie. W tym ostatnim przypadku musimy po prostu wymienić, co na nim widzimy. Zadanie jak dla przedszkolaków.
Prostota wciąga
Pomimo swojej prostoty i mozołu, z jakim wpisuje się hasła, gra wciąga. Przekonało się do niej mnóstwo ludzi, można zobaczyć ich w autobusach czy na przystankach. Co więcej, w sieci można znaleźć pełne rozwiązania do kolejnych bloków, pozwalające zaoszczędzić wirtualną walutę. Świadczy to olbrzymiej popularności 96% po polsku i zapotrzebowaniu na tego typu podpowiedzi. Jak widać więc na załączonym obrazku, Familiada jest wiecznie żywa. Nawet jeśli siermiężna.
– Fifi