
Gdybym powiedział, że Anomalisa to film eksperymentalny, to posunąłbym się daleko. Ale jednak dzieło Charliego Kaufmana jest wyjątkowe pod wieloma względami.
Kac Cincinnati
Choć historia to banalnie prosta – mężczyzna w średnim wieku na wyjeździe służbowym poznaje kobietę, spędza z nią jedną noc, a następnego dnia się rozstają. Zdarzenie te można ubrać w stonowaną historię o uczuciu jak W pomiędzy słowami Sofii Coppoli, odcinek miernej telenoweli, kolejną wersję kretyńskiej amerykańskiej komedii a la Kac Vegas, czy historię o załamaniu i kryzysie wieku średniego (pozdrawiamy Michaela Douglasa sprzed i po Upadku). Tymczasem jest to coś…. zupełnie innego.
Otóż poczytny autor poradników dla sprzedawców (tak, mowa o książkach typu „5 prostych sposobów, jak zwiększyć sprzedaż o 40 proc. w 5 dni, korzystając z telefonu, internetu i ekspresu do kawy”) Michael Stone, żonaty Brytyjczyk, wybiera się na prelekcję do Cincinnati. Miasta, którego największą dumą są zgromadzone za kratami w tamtejszym zoo, dzikie zwierzęta. Stone już tam był. Mieszka tam jego dawna miłość, którą porzucił bez słowa i bez żadnej przyczyny.
Rolling Stone
Wypranego z uczuć Stone’a nie cieszy nic. Jego świat sprawia wrażenie pozbawionego barw i emocji. Otaczający ludzie są tacy sami, mówią to samo, myślą to samo, nie są więc w gruncie rzeczy warci uwagi. W zasadzie Stone uważa też, że on sam nie jest wart niczyjej uwagi. Ale praca to praca. Kiedy trzeba wydobywa wyćwiczone emocje na wierzch i opowiada o tym, jak wszyscy jesteśmy wyjątkowi, i żeby komuś coś sprzedać, trzeba dostrzec w nim człowieka z całym światem jego uczuć. Zrozumieć kim jest.
Innymi słowy – Michael Stone jest zakłamany. Po drugie jest w depresji, której zapewne sobie nie uświadamia. A jest w depresji, bo jest zakłamany. Trudno być spójnym, jeśli nie jest się sobą. A trudno być sobą, gdy ciężko dociec kim się jest. I właśnie w takiej, dość niezręcznej emocjonalnie sytuacji, znalazł się nasz bohater.
A więc mamy historię i mamy bohatera. I teraz czas, by na scenę wkroczył reżyser.
Tak więc, Anomalisa to film animowany. Gra w nim tylko trzech aktorów. Więcej nie trzeba, bo cechy indywidualne przejawia tylko dwójka bohaterów – Michael i Lisa, którą jest zauroczony. Głosu wszystkim pozostałym użycza aktor nr 3, czyli Tom Noonan. Cech dystynktywnych jest jeszcze mniej – wszyscy bowiem, łącznie z Michaelem i Lisą wyglądają tak samo. Różnią ich drobiazgi: inne fryzury, okulary, kolczyki, drugorzędne cechy płciowe (tak, chodzi o biust). Ach – i jeszcze film był nominowany do Oscara i Złotego Globu, ale oczywiście ich nie zdobył.
Mieszając w głowach
Z pewnością można teraz zaserwować serię patetycznych i paraintelektualnych intepretacji pod hasłem: reżyser chce pokazać, że wszyscy jesteśmy ludźmi i wszyscy jesteśmy tacy sami. Przychodzi mi na myśl parę innych równie wzniosłych myśli. Ale po co? To się po prostu dobrze ogląda.
W efekcie tych wszystkich zabiegów Charlie Kaufman, jak to on, trochę widzowi przestawia w głowie. I bardzo dobrze. Tłuste koty potrzebują czasem elektrowstrząsów. Choćby tak drobnych, jak David Thewlis w roli Michaela Stone’a. To tak, jakby Ron Perlman grał D’Artagnana w animowanej wersji Trzech Muszkieterów.
Więcej szczegółów nie zdradzę. Może ktoś jakimś przypadkiem, nie kradnąc z netu, Anomalisę jednak obejrzy. Warto. Choćby dla Girls Just Want to Have Fun w wykonaniu tej trzeciej aktorki – Jenifer Jason Leigh. Jak mawiają moi dużo młodsi koledzy – ciary przechodzą. 🙂
-Hubert Salik
Polub nas na Facebooku!
Ocena: 7/10
Anomalisa, 2015, reżyseria: Charlie Kaufman, Duke Johnson, scenariusz: Charlie Kaufman, w rolach głównych: David Thewlis, Jennifer Jason Leigh, Tom Noonan
W wykonaniu Jennifer nie mają więc będzie oryginał czyli Cyndi: