Pod koniec 2025 roku to właśnie debiutancka płyta Okonia PZW z kolektywu rów babicze – zatytułowana W morzu potrzep – podbiła listy przebojów. To memiczny hiphop; taka muzyka, jaka najlepiej kręci słucha się na platformach streamingowych. A więc niegrzeczna, żeby nie powiedzieć wulgarna, dosadna i kontrowersyjna. Zrobiona jednak z jajem, pełna absurdalnych żartów i szalonych skojarzeń. Ludzie to uwielbiają.

Widać to już po pierwszym, niezwykle popularnym utworze. Tryb Szympans bazuje na fajnym bicie i prostym jak deska refrenie: „Szczymryj pan i zamknij mordę Tryb szympans, jak, kurwa, walę goudę Tak co piątek i co sobotę, oh Tryb szympans”. Innymi słowy tekst zawiera standardowy hiphopowy przekaz kierowany do młodych ludzi: jest fajnie, jak można chlać i zarywać panny, a kasy nie brakuje. Jedni widzą w tym żart i mrugnięcie okiem, inni przyjmują to z pełnym dobrodziejstwem inwentarza.

Na płycie W morzu potrzep znalazło się więcej potencjalnych hitów. Choćby Sanatorium miłości nagrane z Kazimierzem Tepeszem, 12 w skali Beauforta, Jak Małysz i Tajner z Jurkiem Tepeszem czy One Night in Morenka, gdzie udziela się Słoń i DJ Ike. Nie brakuje jednak zwykłych wypychaczy, które nie czarują ani bitem, ani tekstem, zwyczajnie nie zapadają w pamięć. Nawet balladka Dwie bułki Kiełbasa jakoś wybitnie nie wypada.

W morzu potrzep jest płytą zrobioną z jajem, fajnie nagraną, z kilkoma bangerami, które sprawdzą się na imprezach dla dzieciaków, jednak fanów starego rów babicze niekoniecznie zadowolą. Z mamusią tych kawałków lepiej nie słuchać, bo skończy się z głową obitą wałkiem. Może i słusznie, bo jednak pato się szczerzy po Polsce i takie krążki z pewnością w tym pomagają. Internet już jest rakiem, a ludzie coraz słabiej kumają, co jest dla żartu.

Fifi

Okoń PZW, W morzu potrzep

Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.