
Intensywnie reklamowana Going Balls to jedna z wielu gier, w których najważniejsze są piłki. Toczą się one po rynnach i gracz dba o to, by toczyły się we właściwy sposób. Po drodze zbiera monety, które później wydaje w wirtualnym sklepie. Ot, schemat.
Gra podzielona jest na krótkie etapy. Każdy z nich to wisząca w powietrzu rynna lub po prostu trasa ograniczona bandami. Kulkę toczy się po niej, przesuwając palcem po ekranie. Fajnie, że wydaje się dość ciężka, nie lata jak szalona, co zdarzało się w konkurencyjnych produkcjach. Na pierwszych etapach dość łatwo zebrać monetki i ominąć ewentualne blokady. To, że czasem pojawiają się rozstaje, niewiele tu zmienia.
Ciekawostką są mini-gry, na które można się natknąć grając w Going Balls. To różnego rodzaju wyścigi albo też mecz piłki nożnej, w której trzeba strzelić przeciwnikowi trzy gole. Zabawa jest całkiem niezła i przynosi bonusy, kolejne mini-gierki, czy też raczej mini-mini-gierki, które pozwalają zdobyć trochę złotych monet. Na ogół można też obejrzeć reklamę i zdobyć ich jeszcze więcej. Monety przydają się do odblokowywania kolejnych poziomów.
Going Balls nie jest grą piękną ani jakoś wyjątkowo wciągającą. To prosta kilkuminutówka, którą można odpalić czekając na autobus lub stojąc w kolejce do kasy. Nie wymaga specjalnego zaangażowania i nie jest też trudna, jakąś tam satysfakcję daje… ale nie dorasta do reklam. Jest wiele lepszych gier w sklepach komórkowych.
Fifi
Going Balls, SuperSonic Studios, Pronetis Games, iOS, Android
Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.