
Udo Dirkschneider to dziś starszy pan. Ma ponad 70 lat, siwiutkie włosy i imponującą nadwagę. Wciąż jest jednak aktywny, wciąż gra i śpiewa. Fani muzyki metalowej znają go zapewne z zespołu Accept, gdzie występował do 1987 roku. Potem założył band U.D.O., a płytę My Way wydał z własnym nazwiskiem na okładce.
To cover album. Krążek z siedemnastoma utworami innych artystów, które Udo postanowił nagrać wraz z kolegami. Oczywiście przerobił to na swoje, bo niezależnie od oryginału jest to metalowe granie. Gitary elektryczne, perkusja, charakterystyczny, zachrypnięty głos wokalisty tworzą mieszankę, która ma szansę spodobać się miłośnikom mocniejszych odmian rocka. Zwłaszcza że dobór piosenek jest ciekawy.
Są tu przede wszystkim powszechnie znane klasyki. Paint it Black zespołu The Rolling Stones, He’s a Woman She’s a Man autorstwa Scorpions, Rock and Roll z repertuaru Led Zeppelin, No Class Motorhead, TNT AC/DC, We Will Rock You Queen czy na przykład Sympathy Uriah Heep. Do tego dochodzą mniej oczywiste utwory, jak They Call It Nutbus Tiny Turner czy tytułowe My Way, które znamy przecież z wykonania Franka Sinatry. Pewnie nie wszyscy natomiast znają dokonania Alexa Harveya, Frankie Millera czy The Crazy World of Arthur Brown.
Dobór ponoć jest nieprzypadkowy i wszystkie te utwory odegrały swoją rolę w życiu wokalisty. Aranżacje są z kolei ciekawe (choć dość przewidywalne), solówki przyjemne, a tempo odpowiednio energetyczne. To niezła składanka pasująca do dorobku Udo i wpisująca się w jego zainteresowania muzyczne. Szkoda trochę, że wokalnie najlepsze lata Udo Dirkschneider ma już za sobą…
Joel
Udo Dirkschneider, My Way
Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.