Państwo Rose

Państwo Rose to ekranizacja powieści Warrena Adlera zatytułowanej Wojna państwa Rose. I właśnie pod tym tytułem w 1989 roku przeniósł ją na wielki ekran Danny deVito. Nowa wersja jest nieco inna. Mniej w niej wojny, więcej tego, jak do niej doszło. Co nie oznacza, że jest miło, grzecznie i poważnie – co to, to nie! To wciąż zacna komedia ze znakomitymi kreacjami aktorskimi.

Pewnego popołudnia w Londynie zdolny architekt Theo (Benedict CumberbatchFenicki układ) spotyka w kuchni modnej restauracji Ivy (Olivia ColmanPaddington w Peru), utalentowaną kucharkę z ambicjami. Błyskawicznie wpadają sobie w oko i dziesięć lat później są już małżeństwem z dwójką dzieci. Wychowują je nieco inaczej. Ona rozpuszcza maluchy i karmi je łakociami, on wymaga od nich żelaznej dyscypliny i regularnego ruchu. Uprawiania sportu. Poza tym są całkiem zgodną i kochającą się parą. Na tyle dobrą, że Theo postanawia kupić Ivy upadłą restaurację. Podarować jej wymarzony biznes.

Wkrótce coś pójdzie nie tak. On straci posadę, ona się rozkręci. Zapoczątkuje to całą serię zdarzeń, które doprowadzą do rozpadu małżeństwa i tytułowej wojny. Ukazanej w krzywym zwierciadle, ale Państwo Rose nie jest filmem, który powstał tylko dla beki. Sporo w nim prawdy o naszych czasach, relacjach damsko-męskich i odwróceniu ról płciowych. Historia została bowiem uwspółcześniona i zmieniona w stosunku do oryginału, który stracił trochę na aktualności. I te różnice śmieszą, dość wspomnieć, że od prawników ważniejsi są teraz psychoterapeuci.

Atutem filmu są doskonałe kreacje Colman i Cumberbatcha, choć również i na drugim planie nie brakuje wyrazistych postaci. Trzeba mieć też świadomość, Państwo Rose stoi dialogami i na dialogach się skupia. Na pojedynkach słownych, ciętych ripostach i celnych uwagach, które śmieszą, ale niosą też w sobie odpowiedni ładunek emocjonalny. To film, który zapewnia rozrywkę, a przy okazji daje odrobinę do myślenia. Cenna rzecz!

Zobacz, jeśli:
– Lubisz historie małżeńskie
– Masz chęć się pośmiać

Odpuść sobie, jeśli:
– Wiesz, że nie ma takiego państwa jak Rose. Jest Rosja, ale to nie to samo
– Nie masz ochoty na spory na linii mąż-żona
– Masz uczulenie na zachodni humor

Michał Zacharzewski

Państwo Rose, The Roses, 2025, reż. Jay Roach, wyst. Olivia Colman, Benedict Cumberbatch, Andy Samberg, Kate McKinnon, Ncuti Gatwa, Zoe Chao, Sunita Mani, Jamie Demetriou, Allison Janney, Hala Finley, Belinda Bromilow, Akie Kotabe

Ocena: 7/10

Polub nas na FacebookuTikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.