
Brighter Than Creation’s Dark ukazał się w 2008 roku jako siódmy z kolei album zespołu Drive-By Truckers. To kapela z Georgii, która gra southern rocka z obowiązkową domieszką country. Taką muzykę dla kierowców wielkich ciężarówek, melodyjną, nastrojową, niezłą do tańczenia w przydrożnych tancbudach, choć oczywiście nieskomplikowaną.
Na Brighter Than Creation’s Dark składa się 19 utworów, około 75 minut muzyki. Dużo jak na dzisiejsze standardy, ale chodziło o to, by wypchać krążek aż po brzegi melodyjnym rockiem. Takim chociażby jak w otwierających album Two Daughters and a Beautiful Wife czy 3 Dimes Down. Równy rytm, gitarowe solówki, chórki w refrenach. Brzmi to naprawdę dobrze. Choć na przykład takie I’m Sorry Huston jest już spokojniejszy, znacznie wolniejszy, balladowy, a przed mikrofon pcha się wokalistka i zarazem basistka, Shonna Tucker.
Utwory są więc różne, od poświęconych problemom alkoholowym (Daddy Needs a Drink) po okraszone zadumą (A Ghost to Most dedykowany ofiarom huraganu Katrina), niekiedy mocniej sięgające po stylistykę country (Bob), kiedy indziej wyraźniej rockowe (Home Field Advantage), a niekiedy lekko swingujące czy bluesowe (The Opening Act). Płyta Brighter Than Creation’s Dark jest jednak spójna, nastrojowa I dobrze nagrana. Świetnie budująca klimat.
W Ameryce cieszyła się zainteresowaniem, a krytycy doceniali zarówno umiejętność pisania ciekawych opowieści, dotykania problemów przeciętnych mieszkańców południa, jak i przyjemnego, energicznego grania. Drive-By Truckers robi dobrą robotę aż do dziś – i oby robiło dalej.
Joel
Drive-By Truckers, Brighter Than Creation’s Dark
Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.