
Nie znam Jessiki Mauboy i nie wiem, czemu twierdzi, że jest moja na zawsze. Zresztą to wokalistka z Australii i wątpię, żebyśmy kiedyś mieli okazję się spotkać. Urodziła się w 1989 roku i w połowie pierwszej dekady XXI wieku zabłysnęła w lokalnym Idolu. Dzięki niemu podpisała umowę z Sony Music Australia i wydała pierwszą płytę. Po krótkim epizodzie w girlsbandzie Young Divas postawiła na karierę solową i do dziś ją kontynuuje, czego dowodem jest właśnie Yours Forever.
Płyta ukazała się w 2024 roku i wokalistka zapowiadała ją jako tę prawdziwą, w której odsłania swoją duszę, gra swoją muzykę, opowiada o rzeczach, które ją ruszają. Innymi słowy zmieniła label i zyskała większą swobodę twórczą, czym bardzo chciała się pochwalić, bo też odpowiedzialność spoczywała na niej większa. Album Yours Forever promowała przebojem Give Your Love, który nagrała razem z Jasonem Derulo. To przyjemna, popowa melodia i niegłupi, choć w sumie standardowy tekst. Radiowy potencjał spory.
Na Yours Forever wokalistka opowiada o miłości, nadziei, ale i złamanym sercu. W minimalistycznym kawałku tytułowym dziękuje wszystkim ludziom, od których uczyła się życia, włącznie z rodzicami oraz rodzeństwem. Do dzieciństwa wraca też w kawałku Whitney, którym składa hołd słynnej amerykańskiej wokalistce. The Loneliest I Ever Was to z kolei popowy utwór, który łatwo wpada w ucho dzięki fajnej linii melodycznej i prostym słowom. Dobrze zaaranżowany i sprawnie nagrany, może się podobać.
Little Too Late pozwala jej rozprawić się z byłym, Goodbye w klimacie country pop opowiada o trudnościach z rozstaniem się, z kolei Underwater pachnie elektropopem. Kompozycje są więc różnorodne, dobrze zaśpiewane, przebojowe. Osoby gustujące w takich klimatach mają podstawy, by dać Jessice Mauboy szasnę i lepiej zaprzyjaźnić się z jej dokonaniami.
Joel
Jessica Mauboy, Yours Forever
Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.