Elita zabójców

Pamiętam piętrowe autobusy krążące po Londynie z reklamami Elity zabójców. Wydawało mi się wówczas, że to będzie dobry film. Bo Statham, Owen, de Niro, Purcell, Strahovski i Akinnuoye-Agbaje… Zebranie tylu znanych nazwisk na jednym planie zasługuje przecież na uznanie i zapowiada spore emocje.

W 1980 roku najemnicy Danny Bryce (Jason StathamAdrenalina 2), Hunter (Robert De NiroCopLand), Davies (Dominic PurcellEquilibrium) i Meier (Aden Young) biorą udział w misji w Meksyku. Danny zabija cel na oczach jego dziecka, po czym sam zostaje ranny, w efekcie decyduje się odejść na emeryturę. Rok później zostaje ściągnięty do Omanu, gdzie dowiaduje się, że Hunter zawalił kolejną robotę. Danny musi ją dokończyć, by ocalić dawnego kumpla…

Elita zabójców trafiła do kin rok po pierwszych Niezniszczalnych i cierpi na dokładnie tę samą przypadłość: brakuje jej dobrze napisanej historii. Fabuła niespecjalnie wciąga, jest przeładowana retrospekcjami i wtrętami, w dodatku stanowi kalkę wielu wcześniejszych produkcji. Sceny akcji są przeciętnie zrealizowane. Fakt, dość realistyczne, takie mięsiste, ale jednocześnie nie wywołują u widzów spodziewanych potoków adrenaliny. To nie jest nowa Gorączka, a nieskomplikowana bajeczka okraszona typowymi dla gatunku dialogami.

Reżyser popełnił kilka błędów. Niepotrzebnie przeciągnął środek opowieści, który się nieco dłuży, poza tym zabrakło mu konsekwencji w budowie klimatu. Niby Elita zabójców jest historią szpiegowską, opowieścią o najemnikach, ale jednocześnie jest dość prostym filmem akcji. I to takim, w którym znakomici aktorzy wydają się zaniedbani. Porzuceni samym sobie. Po Owenie czy de Niro naprawdę można było spodziewać się więcej – polegli jednak na wojnie ze scenariuszem.

Na szczęście na wady można przymknąć oko i potraktować Elitę zabójców jako proste kino rozrywkowe bez większych emocji. Jako takie bawi, ale… potencjału nie wykorzystuje.

Zobacz, jeśli:
– Cenisz aktorów z filmu
– Kochasz kino akcji

Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na emocjonujące i widowiskowe strzelaniny
– Masz nadzieję, że film opowie głębszą historię

Michał Zacharzewski

Elita zabójców, Killer Elite, 2011, reż. Gary McKendry, wyst. Jason Statham, Clive Owen, Robert De Niro, Dominic Purcell, Aden Young, Yvonne Strahovski, Ben Mendelsohn, Adewale Akinnuoye-Agbaje, David Whiteley, Matt Nable, Lachy Hulme, Firass Dirani, Nick Tate, Grant Bowler, Michael Dorman, Rodney Afif, Jamie McDowell, Simon Armstrong, Chris Anderson, Boris Brkic, Sandy Greenwood

Ocena: 6/10

Polub nas na FacebookuTikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

2 uwagi do wpisu “Elita zabójców

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.