Hańba – Kryzys

Hańba nie jest zespołem anonimowym. W 2018 roku zdobyła Paszport Polityki, a dwa lata później Fryderyka. Odnoszę jednak wrażenie, że wciąż za mało jej w radiostacjach i w przestrzeni publicznej. Za mało jest tego niesamowitego folkpunkrocka, tej fikcyjnej orkiestry podwórkowej chętniej sięgającej po teksty dawnych polskich poetów.

Niełatwo jest opisać muzykę Hańby. Wyobraźcie sobie kilku panów, którzy nie sięgają po syntezatory oraz gitary elektryczne. Wolą tradycyjne instrumenty, dokładnie takie, z jakich kiedyś korzystali muzycy krążący po osiedlach w poszukiwaniu spadających z okien złotówek. Sporo więc tu bandżo i basbandżo, akordeonu, klarnetu, barabanu i tuby. Pojawia się perkusja, ale też suzafon i sakshorn tenorowy. Całość jednak – w połączeniu z zadziornym wokalem – składa się na energetyczną muzykę.

Płyta Kryzys pochodzi z 2023 roku i zawiera jedenaście naprawdę krótkich utworów. Najdłuższy zbliża się do czterech minut, ale są też takie, które z trudem przekraczają połowę tego. I sporo tu kompozycji zagłębiackich. Świadczą o tym piosenki takie jak Przemsza, Fabryka na cymencie stoi czy Zagłębie Dąbrowskie, które opisują ówczesne realia sprzed lat – brud, skażenie, ciężką pracę w wszechobecnym pyle, do pewnego stopnia brak perspektyw.

Pozostałe utwory też patrzą na świat z punktu widzenia prostego człowieka. Stąd jest tu piosenka Praca opowiadająca o trudzie i znoju, jest Cjankali stanowiące wypowiedź w temacie prawa do aborcji, jest wreszcie antywojenne 20 miljonów. I wszystkie one stanowią spójną, nastrojową i przede wszystkim ciekawą muzyczną opowieść. Hańba to rzecz naprawdę niecodzienna i wyjątkowa jak na polski rynek. A Kryzys wcale nie jest kryzysowy.

Joel

Hańba, Kryzys

Polub nas na FacebookuTikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.