The Lunar Injection Kool Aid Eclipse Conspiracy to siódmy album Roba Zombie, amerykańskiego muzyka heavymetalowego, ale też reżysera i aktora. Płyta ukazała się w 2021 roku i wspięła się na pierwsze miejsce notowań Billboardu. Recenzje krytyków były nieco chłodniejsze, niektórzy mówili o disco-metalu, inni zwracali uwagę na skomplikowane riffy i mroczny klimat.

Na album składa się siedemnaście kompozycji, z czego sześć to miniaturki trwające nie więcej niż minutę. Zombie w ogóle postawił na dość krótkie, konkretne utwory. Najdłuższy z nich, wieńczący The Lunar Injection Kool Aid Eclipse Conspiracy, nazywa się Crow Killer Blues i trwa minut pięć. Jest co najmniej kilka, które z ledwością przebijają dwie minuty. Choćby The Much Talked About Metaorphosis, który jest rasową instrumentalną balladą zagraną na gitarze akustycznej.

Oczywiście to nie jest płyta pełna ballad. Już otwierający ją króciutki Expanding the Head of Zed łączy elektronikę z industrialem, zaś kolejny The Triumph of King Freak (A Crypt of Preservation and Superstition) dorzuca do tego lekko egzotyczny klimat. Są w tej kompozycji mocniejsze fragmenty, ale i nuty rodem z hip hopu. The Ballad of Sleazy Rider z kolei równa, przyjemna kompozycja z patentami, których pełno w industrialu. W ucho wpada też Shadow of the Cemetery Man z zabawnymi chórkami.

18th Century Cannibals, Excitable Morlocks and a One-Way Ticket on a Ghost Train z kolei pachnie westernami i potwierdza zamiłowanie Zombie do naprawdę długich, trudnych do zapamiętania tytułów. Boom-Boom-Boom przynosi odrobinę bluesa, zaś The Eternal Struggles of the Howling Man funku. Dzięki takim kompozycjom The Lunar Injection Kool Aid Eclipse Conspiracy okazuje się albumem zróżnicowanym. Ciekawym, choć na pewno nie przełomowym…

Joel

Rob Zombie, The Lunar Injection Kool Aid Eclipse Conspiracy

Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.