180 000 kilometrów przygody –Tony Halik

„Tu byłem. Tony Halik”. Ten napis widywałem wszędzie. Na szkolnych ławkach, na ścianach domów, w najbardziej niedostępnych miejscach. Nawet na krzyżu na Giewoncie. Bo Tony Halik, wówczas gwiazda najpopularniejszego telewizyjnego programu podróżniczego „Pieprz i wanilia”, rzeczywiście był wszędzie.

Także w bibliotece. Jeszcze w latach 80. Halik wydał wraz z Elżbietą Dzikowską całą serię książek podróżniczych, w których opisywał swoje przygody. W 180 000 kilometrów przygody skupił się na wydarzeniach z przełomu lat 50. i 60., kiedy ze swoją ówczesną żoną Pierrette wybrał się jeepem z Ziemi Ognistej na Alaskę i z powrotem. Po drodze, jak wspominał, zwiedził 21 krajów, przekroczył 140 rzek i bagien, wybudował 14 mostów i zmienił 8 kompletów opon.

Jednak 180 000 kilometrów przygody nie ma charakteru dziennika czy też relacji z podróży. Składa się natomiast z szeregu niepowiązanych ze sobą historii, takich epizodów, które mogą sprawiać wrażenie wyrwanych z kontekstu i pozbawionych rozwinięcia. Halik pokusił się bowiem o opisanie niezwykłych wydarzeń, wizyt w niecodziennych miejscach, spotkań z interesującymi osobami. Choćby z gościem, który robił te małe, zabawne czaszeczki, wygotowując ludzie głowy bez końca.

Dziś trochę inaczej pisze się książki. Wrzuca się więcej humoru, ciekawostek, jakichś obserwacji czy dla odmiany starannie wyłuskanych absurdów. Halik to klasyk, stąd jego 180 000 kilometrów przygody to po prostu opis pewnej rzeczywistości. Wierzeń, przekonań, nieraz zwykłej prozy życia. Są tu i polowania na dzikie zwierzęta, a nawet umierający od ran człowiek, któremu autor towarzyszy w ostatnich chwilach. Trzeba taką surowiznę lubić, albo po prostu mieć te 40 lat i słabość do Halika.

PS. Zawsze można też przeczytać Jadą Haliki przez Ameryki.

Joel

180 000 kilometrów przygody
Autor: Tony Halik
Wydawnictwo Bernardinum

Polub nas na FacebookuTikToku i Instagramie.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.