Schizma – Upadek

Schizma pochodzi z Bydgoszczy. Powstała w 1990 roku, a więc w czasach, gdy Polska budziła się do życia i przed obywatelami otwierały się nowe perspektywy. Okres przełomu zaowocował mieszanką hardcore’u z punkiem, z którego kręgów wywodził się protoplasta zespołu – Kompania Karna. Opowiada o tym dokument Ewolucja buntowników.

Od narodzin zespołu upłynęło już ponad trzydzieści lat. Zmienił się skład, zmienił się też trochę styl, w jakim Schizma gra. Nadal jest to hardcore, ale chyba trochę mroczniejszy i szybszy. Wciąż ciężki, niepokorny, bardziej dynamiczny. Dowodzi tego Upadek z 2023 roku, pierwsza płyta zespołu od długich trzynastu lat. Okazuje się, że w tym czasie muzycy nie próżnowali i rozwinęli swoje umiejętności. A przede wszystkim dopasowali się do zmieniających czasów.

Czy to otwierające album Zero, czy też zaangażowane To jest przemoc czy też efektowne Wciąż głodny – każdy utwór przynosi tu coś nowego. Jednocześnie czuć, że na płycie Upadek zespół dał sobie trochę więcej wolności, wpuścił w kompozycje więcej przestrzeni. Tekstowo też jest dobrze, to nie jest zespół banału. Krytyce podlegają influencerzy, politycy, damscy bokserzy, wreszcie ludzie, którzy niszczą naszą planetę i mają w poważaniu ekologię. Jest więc poważne.

Oczywiście Upadek nie przekona ludzi, którzy Schizmy nie lubią. Bo to jednak mocna muzyka, z charakterystycznymi wokalami i ostrym rytmem, w którym giną solówki znane z metalu. Taki mariaż trzeba po prostu lubić. A najłatwiej polubić go na koncertach, bo właśnie podczas nich zespół wypada najlepiej.

Joel

Schizma, Upadek

Polub nas na FacebookuTikToku i Instagramie.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.