Zespół Mother Mother nie należy do najbardziej znanych. Tymczasem to zaskakująca dobra kapela z kanadyjskiego Vancouver, grająca rocka alternatywnego już od 20 lat. Muzycy skrzyknęli się w 2005 roku i zadebiutowali pod nazwą Mother. Wkrótce zmienili nazwę na obecną i po raz kolejny wydali pierwszą płytę, wzbogacając ją o kilka nowych utworów. Od tej pory regularnie publikują nowe albumy, a Inside jest dziewiątym.

Plany były inny. Roku 2020 zespół miał odpocząć, odprężyć się, stopniowo zacząć myśleć o nowym albumie. Nieoczekiwanie przyszła pandemia. Muzycy postanowili spróbować uchwycić jej niesamowitą atmosferę, tę niepewność jutra, oddalenie, nagłą zmianę zachowań. Tytuł odnosi się do zaleceń kanadyjskiego rządu, by pozostawać w domach, ale też tego, że nagle wszyscy mieli więcej czasu na przemyślenia. Na spojrzenie wewnątrz siebie.

Podstawowa wersja płyty zawiera czternaście utworów, wersja Deluxe aż dwadzieścia jeden. Większość z nich to krótkie kompozycje, zamykające się w trzech, góra czterech minutach. Jedynie tytułowy Inside jest dwukrotnie dłuższy. Zaczyna się od niepokojącego, pozbawionego treści Seven, po którym nadchodzą między innymi uspokajające Forgotten Souls, do tego smutne, akustyczne Weep i Like a Child z urzekającymi wokalami. Całość jest dość mroczna, smutna, ale delikatna, niosąca ukojenie.

Płyta jest naprawdę dobra. Kolejne utwory zaskakują swym klimatem, trafionymi melodiami czy słowami. Przede wszystkim jednak to bardzo spójne wydawnictwo przeznaczone dla osób, które z jednej strony nie szukają rocka z pazurem, a z drugiej nie chcą czegoś radiowego, sztampowego, przewidywalnego. Inside sprawdza się idealnie wieczorami. Robi nastrój jak mało co.

Joel

Mother Mother, Inside

Polub nas na Facebooku, TikToku i Instagramie.