
Travel Town to intensywnie reklamowana gra na komórki. W niektórych aplikacjach pojawia się dosłownie co minutę i przypomina o swoim istnieniu. Postanowiłem sprawdzić, czy rzeczywiście jest tak dobra. I nieco się rozczarowałem.
To jedna z tych produkcji, które prostą fabułką próbują uzasadnić nieskomplikowany i z reguły powszechnie znany mechanizm zabawy. Tu mamy podobnie. Grupka przyjaciół pojawia się na plaży w jakiejś zrujnowanej miejscowości, gdzie po dawnych kurortach, barach plażowych i tego typu atrakcjach pozostały zgliszcza. No i stopniowo je odbudowuje. Owa odbudowa polega na czytaniu dialogów i wybieraniu, na który budynek wydać kolejne środki.
Kasę zdobywa się w grze polegającej na łączeniu dwóch takich samych obiektów. Wystarczy tapnąć w jeden z generatorów i wyskakuje jakiś przedmiot. Jeśli na ekranie są dwa podobne, można je połączyć i stworzyć inny obiekt. A jeśli tych jest dwa, można stworzyć jeszcze następny. I tak teoretycznie bez końca, byle tylko zdobyć taki przedmiot, za który chcą zapłacić widoczni u góry ekranu klienci.
Słabe w Travel Town jest ograniczenie energetyczne. Pięć minut zabawy, może nawet mniej, i już kończy się energia i trzeba czekać (po 2 minuty na ruch). Podobno w przeszłości grało się lepiej, a potem kilka kolejnych update’ów zabiło grywalność. Teraz nie bardzo czuć tu emocje, zabawa jest mechaniczna i nie oferuje żadnego wyzwania. Nie zmusza do myślenia. Osobiście jestem rozczarowany…
Fifi
Travel Town, Magmatic Games, Android, iOS
Polub nas na Facebooku, TikToku i Instagramie.