Nowy sezon Fortnite: Battle Royale pojawił się trochę z zaskoczenia. Nawet do końca nie wiadomo, czy to nowy sezon. Wszystko dlatego, że potrwa zaledwie miesiąc, a więc znacznie mniej niż standardowy sezon. W dodatku kolejny nosi cyferkę „5”, co sugeruje, że ten obecny znajduje się poza rozpiską. Jednocześnie jest to sezon, na który fani czekali od lat.

Na czym polega trik? Otóż twórcy gry postanowili przywrócić na chwilę wyspę z sezonu pierwszego. Ten klasyczny ląd, na którym znajdowały się niezapomniane miejscówki – Płacząca Puszcza, Wykrzywione Wieże, Golfowe Gniazdko czy Butny Brzeg tak jak kiedyś, tyle że lepiej. W końcu silnik gry jest stale ulepszany i po prostu oferuje więcej możliwości. Także sama gra oferuje ich więcej. Choć to mapa z rozdziału 1, bohater może biegać i ślizgać się. Robić wszystkie te sztuczki, których nauczył się w kolejnych rozdziałach.

Co ciekawe mapa ma zmieniać się co tydzień. Dodawane będą lokacje i budynki z kolejnych sezonów. Wraz ze starymi lokacjami wrócą też klasyczne bronie i gadżety. Choćby wózki sklepowe i golfowe, a także deskolotki. Do tego przysysaki, czepiaki, bomby dyskotekowe, pułapki raniące, schładzacze. Ba, nawet wieżyczki strzelnicze i składane fortece. Samoloty i lotnie, pirackie armaty, plecaki odrzutowe! Do wyboru, do koloru!

Dla starszych fanów Fortnite: Battle Royale to naprawdę niesamowita wyprawa w przeszłość, możliwość odwiedzenia miejsc, w których kiedyś spędzili długie miesiące. Dla młodszych to okazja zobaczenia, jak kiedyś wyglądała wyspa. A wyglądała inaczej. Mniej różnorodnie. Lokacje były gęstsze, ale bardziej zwarte. I chyba nieco mniej malownicze. Najważniejsze, że emocje towarzyszące rozgrywce były i są takie same.

Joel

Fortnite: Battle Royale, Season OG

Polub nas na Facebooku, TikToku i Instagramie.