Kumba

Generalnie to powinno się uczyć dzieci, że chodzi się po zebrach, ale najpierw trzeba się rozejrzeć w lewo i w prawo i w lewo, pomodlić chwilkę za pomyślność całej operacji i dopiero potem ruszać śmiało do przodu. Twórcy filmu Kumba sugerują tymczasem, że to zebry chodzą i dopiero jak się nachodzą, to są przechodzone.

Zebra Kumba mówiąca jak Maciej Musiał przychodzi na świat w RPA. Nie jest ani biała, ani czarna, a do połowy w paski, w dodatku ma chorą matkę i ojca, który jest bossem stada. Generalnie jest dziwolągiem. Tymczasem okolicę pustoszy susza. Ludzi nikt nie wini, mało kto wie o katastrofie klimatycznej, dlatego zwierzaki z całek okolicy winią za nią dziwoląga. Stąd bohater wyrusza w podróż do źródeł, by rozwiązać problem wody, a przy okazji ogarnąć kwestię pasów.

Nie będę ukrywał, że Kumba nie jest wybitną animacją. Produkcja powstała w Republice Południowej Afryki i pod względem technicznym nieco ustępuje amerykańskim. Scenariusz ma przyzwoity, niepozbawiony szalonego slapsticku i całkiem szybkiej akcji, a parę dowcipów (antylopy, Juve) dzięki pomocy tłumaczy autentycznie bawi. Nie ma tu jednak głębszej myśli, tej alegorii, którą oferuje chociażby Pixar, a parę scen może doprowadzić małe dzieci do łez.

Dla mnie Kumba ma tę zaletę, że o powiada o zwierzakach. Zawsze przyjemnie na nie popatrzeć, zobaczyć afrykańskie pejzaże, usłyszeć muzykę inspirowaną lokalnymi kompozycjami. Zwłaszcza że dubbing jest całkiem przyzwoity.

Zobacz, jeśli:
– Lubisz zebry
– Szukasz animacji dla dzieci
– Kochasz afrykańskie klimaty

Odpuść sobie, jeśli:
– Unikasz bajek dla dzieci
– Jadasz zwierzęta, jak leci, nie chcesz się z nimi socjalizować

Michał Zacharzewski

Kumba, 2013, reż. Anthony Silverston

Ocena: 5/10

Polub nas na Facebooku.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.