
Aatami Korpi, bohater filmu Sisu, to taki fiński John Wick. Człowiek, którego nie można zabić. I nie warto mu nadepnąć na odcisk, bo facet nie zna litości. Metodycznie ukatrupi wszystkich w sposób może nie baletowy, ale na pewno krwawy.
Poznajemy go pod koniec 1944 roku podczas wojny lapońskiej. Razem z wiernym terierem szuka złota gdzieś na bezludziu i w końcu znajduje spore złoże. Po oczyszczeniu go rusza konno do Rovaniemi, by kruszec spieniężyć, i po drodze natyka się na niemiecki oddział obersturmführera Helldorfa. Ten jeszcze pozwala mu przejść, ale ciągnąca za nim grupa esesmanów decyduje się przeszukać jego sakwy. Znajdują złoto. Nie wiedzą jeszcze, że wkrótce zginą…
Sisu nie jest filmem ze skomplikowaną fabułą ani też głębią, która zmuszałaby widzów do myślenia. Nie jest to też historia wojennych zbrodni. To niezwykle prosta i czysta rozrywka. Korpi wybija esesmanów, którzy chcieli zabrać mu złoto. Helldorf postanawia go dopaść i zabić. Najwyraźniej nie wie, że Korpi może mieć coś przeciwko temu pomysłowi.
Film jest brutalny. Jego twórcy stawiają na realizm w scenach tortur i zabójstw, pozwalają krwi się lać, flakom sypać, nożom tkwić w głowach. Jednocześnie unikają realizmu, jeśli chodzi o konsekwencje zadawania ran. Bohater Sisu jest dźgany, bity, wieszany, ostrzeliwany, dręczony na setki różnych sposobów, ale i tak zawsze wstaje i idzie dalej. Jest jak terminator lejący złych ludzi i chyba właśnie za to go kochamy. Złych ludzi należy lać.
Zobacz, jeśli:
– Kochasz gore
– Jesteś fanem współczesnych „baletów śmierci”
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz brutalności
– Cenisz realizm fabularny
Michał Zacharzewski
Sisu, 2022, reż. Jalmari Helander, wyst. Jorma Tommila, Jack Doolan, Aksel Hennie, Mimosa Willamo, Onni Tommila, Elina Saarela, Tatu Sinisalo, Wilhelm Enckell, Vincent Willestrand, Kevin Francett, Eemeli Franssi
Ocena: 7/10
Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.