
Bywają planszówki brzydkie, bazujące na nieciekawych znacznikach i mało atrakcyjnych planszach. Nie są to gry złe, gdyż często nadrabiają złożoną mechaniką i po prostu liczą na wyobraźnię graczy. Tyle że istnieją również planszówki piękne, choć często banalnie proste. I niektórzy wolą sięgać właśnie po nie.
Szepczący las stoi gdzieś w rozkroku. Nie jest brzydki, ale nie jest też najpiękniejszy, gdyż jego twórcy starali się wyeksponować znaczniki. Pełne symboli kafelki przekazują ważne informacje i nie wyglądają efektownie. Za to wrażenie robi plansza i liczne pionki zwierząt, które stanowią sporą atrakcję gry. Kuraki, jelonki, żabki czy niedźwiedzie to w świecie planszówek rzadkość.
Zabawa polega na dbaniu o tak zwany dobrostan lasu. Gracz otrzymuje kafelek początkowy i umieszcza na nim jedno z czterech posiadanych zwierząt. Następnie w swojej turze może uzupełnić posiadane kafelki symbolizujące rozmaite surowce leśne, np. owoce, kwiaty, grzyby czy na przykład wodę. Następ nie umieszcza je w swoim lesie i realizuje kafelki misji. Innymi słowy stara się układać kafelki w sposób dostarczający możliwie dużo punktów.
Oczywiście nie jest to proste, bo po pewnym czasie realizuje się po kilka misji jednocześnie, co wymaga kombinowania. Losowość gry – dość spora – daje się na szczęcie obejść właściwą strategią. Sama rozgrywka w Szepczącym lesie wciąga i dostarcza emocji, nawet jeśli gra się samemu. Choć lepiej bawić się w towarzystwie, bo obecność rywali znacznie podbija emocje.
Fifi
Szepczący las, Muduko
Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.