Teatr: Uciekinierki

W warszawskim teatrze Ateneum zobaczyć można sztukę Uciekinierki w reżyserii Wojciecha Adamczyka. To tekst francuski, napisany przez tandem Christophe Duthuron – Pierre Palmade, wystawiany już wcześniej na paru scenach, wszędzie przyjmowany oklaskami.

Mamy noc, szosę przecinającą las, i dwie kobiety. Starsza (Magdalena Zawadzka) właśnie uciekła z domu spokojnej starości. Miała dość otaczających ją staruchów, tego zastoju, ciężkiej atmosfery. Niby żyje wspomnieniami, ale nie myśli jeszcze o umieraniu. Młodsza (Sylwia Zmitrowicz) właśnie uciekła z domu. Miała dość męża i dzieciaków, które ciągle coś od niej chciały. Nie chce być służącą, prędzej zwiedzać świat, doświadczać.

Panie od razu nie przypadają sobie do gustu. W końcu są rywalkami. Obie rywalizują o samochód, który prędzej czy później się zatrzyma. Dwóch kobiet z bagażami nie zabierze, na jedną być może się zgodzi. Ale którą? Starszą? Tę, która dłużej stoi? Bardziej zdesperowaną? Z ich rozmów – toczonych żywo, ze swadą, ciętymi języczkami – powoli wyłania się ich przeszłość, ale i potrzeby i pragnienia. Marzenia, które nie zawsze są realne.

Ciekawostką jest to, że sztuka została podzielona na około dziesięć dziesięciominutowych aktów. Każdy z nich kończy się opadnięciem kurtyny i szybką zmianą dekoracji. Zaledwie po minucie akcja rusza dalej, kurtyna podnosi się i jesteśmy już w innym miejscu. Poznajemy nowe doświadczenia bohaterek, nowe spory, z których powoli wyłania się zrozumienie. Uciekinierki zgrabnie łączą zabawne dialogi z odrobiną życiowej goryczy. Dają też do myślenia. Fajna rzecz!

Joel

Uciekinierki, reż. Wojciech Adamczyk, wyst. Magdalena Zawadzka, Sylwia Zmitrowicz

Polub nas na FacebookuTikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.