Zachowaj spokój, zachowaj spokój… Trudno jest zachować spokój, gdy dziecko z problemami znika nagle z domu i nie odbiera telefonu. Upiorne scenariusze nasuwają się same, ale żaden nie jest tak zakręcony jak ten, który przyszedł do głowy Harlanowi Cobenowi. No ale Coben to Coben. Żyje z wymyślania skomplikowanych, starannie splecionych historii.

Adam Baye wydawał się przeciętnym, szczęśliwym nastolatkiem, aż pewnego dnia jego przyjaciel popełnił samobójstwo. Od tej pory chłopak zaczął inaczej się zachowywać. Stracił radość życia, porzucił dawne zainteresowania, przygasł. Nic dziwnego, że rodzice zaczęli się o niego niepokoić. Do tego stopnia, że zainstalowali mu w komputerze oprogramowanie szpiegujące. Dzięki temu dowiedzieli się, że „Już dawno po wszystkim. Po prostu siedź cicho i wszystko będzie dobrze.”.

Czy to możliwe, by Adam miał związek ze śmiercią swojego przyjaciela? Możliwe. Problem w tym, że kiedy chcą mu zadać te pytanie, jego już nie ma. Miał siedzieć w domu i opiekować się młodszą siostrą, ale wyszedł gdzieś i nie odbiera telefonu. Czy poszedł na imprezę do kumpla, choć miał zakaz? I jaki związek z tym mają działania mordercy, którego dokonania autor wplata pomiędzy kolejne rozdziały?

Zachowaj spokój to typowa powieść Cobena, a więc sprawnie napisana, wciągająca, odpowiednio zawiła, z zaskakującym finałem. Owszem, naciągana, ale wszystkie jego dzieła można tym słowem określić. Warto natomiast wspomnieć, że Netflix nakręcił w Polsce jej serialową wersję. Przeniósł akcję do naszego kraju, część wątków zmienił, ale rdzeń historii pozostawił ten sam. Komu nie chce się czytać, bo nie nawykł do mocowania się z literkami, zawsze może obejrzeć. W końcu kto dziś czyta książki?

Joel

Zachowaj spokój
Tytuł oryginału: Hold Tight
Autor: Harlan Coben
Przekład: Zbigniew A. Królicki
Wydawnictwo Albatros

Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.