No dno po prostu jest Polska – Adam Leszczyński

Intrygujący tytuł, co nie? No dno po prostu jest Polska to dzieło historyka z warszawskiego SWPS, Adama Leszczyńskiego, który postanowił przyjrzeć się, dlaczego tak bardzo nie lubimy swojego kraju i innych Polaków. W książce nie przedstawił jednak swoich przemyśleń, a sięgnął po literaturę i wypowiedzi już istniejące, od Bolesława Prusa przez Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego po nieznanych szerzej naukowców, artystów, pamiętnikarzy i blogerów czy wręcz „przeciętnych Polaków”, kimkolwiek by oni nie byli.

W poszczególnych rozdziałach przygląda się zarówno poglądom poszczególnych ludzi, jak i zjawiskom. Opisuje postrzeganie wad społecznych takich jak zawiść, brak solidarności, nieżyczliwość, nieufność czy niedbałość, nie wspominając o ponuractwie i szlacheckim pięknoduchostwie. Dorzuca do tego pogardę dla ludu i folwarczne obyczaje w pracy, upodobanie do blichtru, pogardę dla nauki czy brak zainteresowania książkami, kiepsko opłacanych artystów. Wspomina o powszechnym brudzie, pijaństwie, obnoszeniu wad z dumą, wreszcie konserwatywnych i liberalnych pomysłach na to, by dokonać zmiany.

Oczywiście wielokrotnie jest to generalizowanie, co zauważa sam Leszczyński. Ba, podkreśla czasami, że pewne tezy stawiane przez dobranych przez niego autorów już nie są zbyt aktualne bądź też pokazują wycinek rzeczywistości. Inne są zwykłymi stereotypami, które lubimy powtarzać, natomiast niekoniecznie znajdują one pokrycie w rzeczywistości. Jednocześnie czytając No dno po prostu jest Polska nieraz dziwiłem się, jak bardzo prawdziwe i trafione są przedstawiane w książce opinie. Wystarczy poczytać opinie internetowych komentatorów z forów dyskusyjnych, by stwierdzić, że bije stamtąd to samo szambo, o którym pisali publicyści w dwudziestoleciu międzywojennym.

Wnioski są smutne. Polska zmienia się, ale pewne rzeczy pozostają niezmienne. Potwierdziła to kiedyś moja koleżanka, która po dziesięciu latach spędzonych za granicą przyjechała na dłuższy urlop do kraju. Już na lotnisku spotkała się z nieżyczliwością, a na poczcie dostała ochrzan, że czegoś nie wie i próbuje się dopytać. Z kolei studenci z innych krajów, z którymi regularnie się spotykam, zawsze pytają mnie, dlaczego Polacy na ulicy się nie uśmiechają do innych. Choć to akurat dla mnie oczywiste. Nie uśmiechają się, bo nie chcą dostać w ryj za śmieszkowanie.  

Joel

No dno po prostu jest Polska
Autor: Adam Leszczyński
Wydawnictwo W.A.B.

Polub nas na FacebookuTikToku, BlueSky i Instagramie.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.