Ta książeczka ma już swoje lata. Spojrzenie za ekran ukazało się w 1987 roku w ramach serii Mój konik, która przedstawiała młodym czytelnikom kolejne ciekawe, choć bardzo zróżnicowane tematy. Była pozycja poświęcona rysowaniu (przygotowana przez samego Szymona Kobylińskiego), krótka opowieść o teatrze, pozycje o podróżach, lotnictwie, gryzoniach czy autografomanii (co nie miało wiele wspólnego z grafomanią). Za Spojrzenie na ekran – poświęcone kinu – odpowiada znany krytyk Andrzej Kołodyński.

Książeczka ma niewiele ponad sto stron i zawiera to, co najważniejsze. A więc krótką historię kina ze wspomnieniem o bioskopach, kinetoskopach i staraniach braci Lumiere. Nie brakuje również technikaliów tłumaczących, jak działa projektor i skąd się bierze złudzenie ruchu na ekranie. Kołodyński opowiada też o filmach dokumentalnych, fabularnych i animowanych. Sporo miejsca poświęca kinu oświatowemu, dziś już chyba całkowicie zapomnianemu.

Nie da się bowiem ukryć, że pochodząca sprzed blisko czterech dekad książeczka trąci chwilami myszką. Autor poświęca miejsce wizycie w kinie „Oka”, opisuje nieistniejącą dziś prasę filmową, a także zajmuje się zbieraczami kolekcjonującymi… fotosy. Ba, opowiada, jak je przetrzymywać i archiwizować! O ile ta część mocno się zestarzała, to rozdziały poświęcone scenariuszowi czy ekipie filmowej są wciąż aktualne.

Spojrzenie za ekran to niezła książeczka dla dzieciaków, które zaczynają interesować się kinem. Zawiera sporo ciekawostek i jednocześnie zaskakująco mało tytułów filmowych. Trochę szkoda, że tak mocno się przeterminowała i wiele jej fragmentów dziś śmieszy. Starszym uświadamia jednak, jak bardzo zmieniło się kino na przestrzeni ostatnich kilku dekad. To prawdziwa rewolucja!

Joel

Spojrzenie za ekran
Autor: Andrzej Kołodyński
Młodzieżowa Agencja Wydawnicza

Polub nas na Facebooku, TikToku i Instagramie.