Venom

Mieliśmy prawo obawiać się o Venoma. Co prawda to Marvel, ale nie ten, któremu zawdzięczamy serię Avengers i chociażby Strażników Galaktyki. Prawa do komiksu posiada bowiem wytwórnia Sony, która z Marvel Cinematic Universe nie ma wiele wspólnego. Nie wypracowała też tej lekkości opowiadania o superbohaterach ani też nie potrafi czarować odpowiednio czarnym, ironicznym humorem. Jednym słowem to nie ta bajka.

I być może dlatego w Venom długo nic się nie dzieje. Niejaki Eddie Brock (Tom HardySystem, Brudny szmal) pozuje na niezależnego twardziela, w dodatku zajmuje się dziennikarstwem śledczym. Jest tak bardzo niepokorny, że wbrew poleceniu szefa zadaje niewłaściwe i raczej niegrzeczne pytania wpływowemu miliarderowi Carltonowi Drake’owi (Riz AhmedUznany za fundamentalistę). Zostaje za to wywalony z pracy, podobnie jak i jego narzeczona, z której papierów Brock wykradł potrzebne mu poufne informacje. Wściekła panna rzuca go, koleś zaczyna pić, jednym słowem dramat.

Kilka miesięcy później do Brocka zgłasza się pracownica Drake’a. Okazuje się, że facet zdobył wijące się, glutowate pasożyty pozaziemskiego pochodzenia i próbuje zaszczepić je na organizmach ludzkich. Teoretycznie po to, by ratować życie naszej skazanej na zagładzie rasy, w praktyce jednak to rekrutujący się spośród bezdomnych „ochotnicy” giną jak mrówki. Przez przypadek Brock również zostaje zarażony. Mało tego, pasożyt się przyjmuje. To Venom, inteligentny stwór o urodzie zębatego paszczura, który potrafi przejmować kontrolę nad ciałem mężczyzny, rozciągać go, leczyć i w razie potrzeby chronić. Venom ma jednak pewną słabość. Otóż lubi jeść głowy.

Fabuła przypomina historyki pisane na potrzeby horrorów science-fiction z lat osiemdziesiątych. Innymi słowy jest tandetna, okraszona słabymi dialogami, ale dynamiczna, chwilami wręcz zabawna w ten pozytywny sposób, którego nie udało się wyczarować autorom nowego Predatora. A skoro już o nim mowa – w filmie można się doszukać odniesień do jedynego właściwego Drapieżcy czy też drugiego Terminatora. Jedyne, czego brakuje – i to bardzo – to przemocy. Venom aż się prosi o kategorię R. PG-13 to jakieś nieporozumienie.

Zobacz, jeśli:
– Lubisz tandetne, ale sprawnie zrealizowane produkcje
– Oraz nieco zbyt ugrzecznione kino science-fiction

Odpuść sobie, jeśli:
– Spodziewasz się czegoś o marvelowej jakości
– Albo przynajmniej ciekawej, oryginalnej fabuły

Michał Zacharzewski

Venom, 2018, reż. Ruben Fleischer, wyst. Tom Hardy, Michelle Williams, Riz Ahmed, Scott Haze, Reid Scott

Ocena: 6/10

Polub nas na Facebooku!

 

7 uwag do wpisu “Venom

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.